Koc-Pol Cat

✨ ETO – piękny, bezkonfliktowy, absolutnie niezastąpiony. ✨

Dołączył do naszej kociej rodziny jako młody kocurek i… nie potrzebował chwili na aklimatyzację. Z typową dla siebie elegancją i spokojem wszedł na arenę i od razu zabrał się do działania. A w tym działaniu jest… mistrzem!  Skuteczność?  W jego przypadku to za mało powiedziane. ETO to nasz prywatny cudotwórca – specjalista od najtrudniejszych przypadków, ekspert od spełniania kocich marzeń i najlepszy lek na każdą kotkę, której „się nie udawało”.

W naszym domu zdążyło się już przyjąć jedno zdanie:
„Nie ma bezpłodnych kotek – są tylko takie, które jeszcze nie poznały ETO.”

Nie wiem, jaką tajemnicę skrywa ten chłopak. Czy to niebotyczny poziom testosteronu, który płynie w nim jak rwąca rzeka? Czy jakaś pradawna magia, zaszczepiona w nim podczas narodzin? Jedno jest pewne – gdy ETO pojawia się w drzwiach, przyszłe narodziny można spokojnie wpisać do kalendarza.

Ale – jak to w życiu – coś za coś. Gdy natura obdarzyła go taką potęgą, musiała zabrać nieco z innej strony.
Kondycja futra? Zdarzały się lepsze.
Forma? Cóż, bardziej wojownik po bitwie niż model z okładki.

A zapach? Ach... pozwólcie, że powiem to tak:
przy nim skunks pachnie jak delikatna mgiełka najnowszego francuskiego perfumu.
ETO bowiem nie tyle znaczy teren, co tworzy zapachową legendę, która unosi się długo po jego majestatycznym przejściu. To cena, którą płacimy za jego geniusz... i płacimy ją z miłością, bo wiemy, że drugiego takiego nie ma.

Bo ETO to coś więcej niż skuteczność.
To duży, dobrze zbudowany kocur o perfekcyjnie rozłożonym kolorze, który swoim spokojem i bezkonfliktowym charakterem wnosi do naszego domu harmonię i pewność. Pewność, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Jestem z niego ogromnie dumna.
ETO cudownie wzbogaca nasze linie, a jego dzieci… Och! To prawdziwa radość móc Wam je przedstawiać. Każde z nich niesie w sobie cząstkę tej magii, którą on ma w oczach.

Czasem się zastanawiam, czy to jeszcze kocur... czy już legenda.