Kociak "prawie idealny", 

to kociak u którego jest "coś", co powoduje, że nie jest  idealny ;) 

W bardzo wielu przypadkach nawet nie potrafię powiedzieć, ani "co", a tym bardziej "dlaczego" nie jest idealny. 

Każdy kociak, to inna historia, inny problem, z jakim musiał się maluszek zmierzyć. Najważniejsze, że jest już OK i możemy go oddać do nowej rodziny. Nie jestem “profesjonalnym” hodowcą, bo nie potrafię rezygnować — wielokrotnie, wbrew rozsądkowi, walczę o każde kocie istnienie. Czasami przegrywam, a czasami wygrywam :) A jak wygram, to kociaka przekazuję do adopcji. Ale nie każdy kociak mimo ogromnych starań wychodzi na tzw. prostą i niekiedy nadal potrzebuje specjalnego traktowania, większej troski, częstszych kontrolnych badań... a niekiedy wiadomo, że może odejść szybciej, niż inne koty. 

Takie „prawie idealne” kociaki oddajemy do ADOPCJI . To nie jest całkowicie bezpłatna adopcja, ale koszty są naprawdę symboliczne — za rodowód (bo przecież, to kot rasowy), za szczepienia, za kastrację i aktualne badania (badania/leczenie - to zawsze największy koszt).

Wprowadzając minimalną opłatę przy adopcji kotów pragnę też w pewien sposób wyeliminować osoby, które pod wpływem emocji chcą mieć za darmo słodkiego, malutkiego ragdolla — a kociaki do adopcji, to przecież kociaki z historią i niekiedy mogą wymagać specjalnego traktowania. Trzeba to rozumieć i być świadomym różnicy pomiędzy kupnem kociaka, a adopcją kociaka. 

Zaadoptować kociaka "prawie idealnego" można już od 500 zł - max do 1000 zł. Wszystko zależy od konkretnego problemu z jakim boryka się maluch. Czy to sprawa tylko "kosmetyczna", czy nieco słabszy rozwój w stosunku do rodzeństwa, czy coś znacznie innego i  poważniejszego. 

Czy zezowaty maluszek, nie zasługuje na cudowne życie ? A taki, który urodził się jako wcześniak i przez 3-4 tygodnie, każdego dnia walczyłam o jego życie - nie ma prawa do szczęśliwego życia ? 

“Frankenstein” mając 2 miesiące miał już ogromną, pooperacyjną bliznę na głowie i operowane oczko. Dziś niczym nie różni się od normalnego kociaka - czasami mruży lekko oko. Inne małe kocie nieszczęście miało wycięty kawałek jelita. Dziś szaleje z rodzeństwem i tylko blizna na brzuszku zdradza dramatyczne chwile z jego życia. A kociak z wadą serduszka - co z takim ? Czy nie ma prawa na kilka lat fajnego życia, choć wiadomo, że kilkunastu nie dożyje. 

W wielu hodowlach ukrywa się takie maluchy, niektórzy nawet posuwają się do radykalnych działań :(  

W naszym domu przyjęliśmy, że jeśli tylko kociak ma szansę na normalne, szczęśliwe życie - to tego prawa mu odbierać nie będziemy i znajdziemy mu dom, w którym będzie zaakceptowany takim, jakim jest.

Kociaki "prawie idealne" oddaję już jako spore podrostki. Nie spieszę się z ich wydaniem, bo każdy ich dzień dłużej u mnie spędzony, to dla nich czas na nabranie siły, lepszy rozwój, więcej badań i poszerzoną diagnostyki. Kociaki takie oddaję w doskonałej kondycji choć niestety nie zawsze z idealnymi wynikami. Ale skoro u mnie i pod moją opieką są w tak dobrej kondycji, to liczę, że w nowej rodzinie - świadomej ich niedoskonałości - będą dalej świetnie się rozwijać.  

Podstawa, to właściwa dieta BARF odpowiednio suplementowana i  doprawiona magicznym składnikiem jakiem jest MIŁOŚĆ 


Pragnę podkreślić, że bardzo mocno weryfikuję rodziny adopcyjne dla kociąt “prawie idealnych” . Oddając kociaka jaki był mi niejednokrotnie najbliższy sercu "troszkę" panikuję. Wszystkie te nieprzespane noce, nerwowe oczekiwania na wyniki badań, czy uda się operacja/zabieg... dodatkowa ilość czasu jaki im stale poświęcam - to bardzo, bardzo emocjonalnie zbliża. I stąd tak wielkie moje obawy, czy ktoś inny będzie go kochał tak samo mocno jak ja i czy będzie świadomym i odpowiedzialnym opiekunem mojego ukochanego kociaka.

Jestem niewzruszona w kwestii bezpośredniego kontaktu - na początek ONLINE. 

Kociak "prawie idealny" to nie jest kociak dla każdego, a tym bardziej nie jest dla tych, którzy pomyśleli "jak fajnie mieć rasowego, ślicznego kociaka prawie za darmo". NIE!!!  

Adopcje kotów hodowlanych

Hodowla to “żywy organizm” stale ewoluujący. Niestety nie możemy na zawsze zostawić w domu kolejnych kotów - limit został już dawno osiągnięty. Stadko domowników przez lata rozrosło się do sporej wielkości. Kolejne koty są u nas tylko na jakiś czas. Koty hodowlane zostają z nami 2-5 lat, a potem szukamy im rodzin adopcyjnych. Takie działanie często nie jest zrozumiałe przez wiele osób nieświadomych czym jest proces hodowlany kotów rasowych i jakie są kocie potrzeby. 

A przecież nie każde dziecko opuszcza swój dom rodzinny w wieku 18 lat. Niektórzy zostają przy rodzicach znacznie dłużej, rodzą swoje dzieci i gdy ich dzieci stają się prawie dorosłe, a dom jest dla wszystkich zbyt mały, przenoszą się do innego domu lub innej rodziny.

Podobnie jest z moimi kocimi dziećmi. Jedne opuszczają hodowlę w wieku kilku miesięcy, a inne w wieku 2-5 lat zostawiając po sobie porcje genów w kolejnym pokoleniu.

Using Format